Umów wizytę

12 października 2025

Po co rozmawiać o emocjach?

Mówienie o emocjach bywa trudne. Choćby dlatego, że jesteśmy przyzwyczajeni, żeby nie ufać temu, co czujemy. Czy komunikowanie swoich przeżyć jest warte podjęcia wysiłku?

 

Emocje to informacja o naszych potrzebach

 

“Powinno się czuć inaczej”,”moje emocje są złe”, “skoro tak się czuję, to coś jest ze mną nie tak”- to tylko niektóre z przekonań, blokujących doświadczanie i komunikowanie swoich przeżyć. Tymczasem jedna z najważniejszych definicji emocji mówi o tym, że stanowią one informację o zmianach, jakich doświadczamy, przetwarzaną szybciej niż świadome myśli. Nauka nazywa takie emocje “pierwotnymi” lub “podstawowymi” i uznaje je za uniwersalną właściwość naszych organizmów, która wykształciła się w toku ewolucji, by umożliwić przetrwanie w zmieniających się warunkach życia.

 

Z tego punktu widzenia emocje nie stanowią irracjonalnych zakłóceń rozumnego zachowania i myślenia. Są raczej niezbędnym elementem podejmowania decyzji i działań, a także refleksji. Emocje przygotowują nas do działania: radość pozwala odprężyć się i otwierać na kontakt z innymi; strach popycha do ucieczki przed zagrożeniem; gniew mobilizuje energię, by walczyć, gdy nasze granice są przekraczane; smutek jest reakcją na bolesne doświadczenia, skłaniającą do poszukiwania więzi z innymi. Emocje pierwotne mówią o naszych potrzebach. Dlatego świadomość emocji pozwala lepiej rozumieć, co się z nami dzieje, co jest dla nas w danym momencie ważne i w jaki sposób po to sięgnąć… albo odpuścić. Jeśli nie ma innego wyjścia, niż mierzyć się z frustracją, łatwiej ją tolerować, gdy mamy poczucie, że zrobiliśmy wszystko, na co mieliśmy wpływ.

 

Co zatem dzieje się, kiedy staramy się nie czuć - ignorować emocje albo przedwcześnie poddawać je autocenzurze? Na ogół reakcja jest odwrotna od zamierzonej: stają się bardziej intensywne albo przekształcają się w inne, wtórne emocje i objawy, zwykle uciążliwe. Lekceważony strach i złość mogą skutkować atakami paniki, nie przeżyty smutek i stłumiona złość - depresją. Jak gdyby niesłyszane emocje starały się dobić do głosu. Z kolei “chaos emocjonalny” to nie tyle efekt zbliżenia do tego, co czujemy, co raczej brak zdolności obchodzenia się z uczuciami. W tym sensie, kiedy nie “metabolizujemy” emocji, życie staje się w najlepszym razie niezrozumiałe, puste lub przytłaczające, w najgorszym - nieznośne. Rozmowa jest jednym ze sposobów na uzyskanie i podtrzymanie kontaktu z emocjami, a co za tym idzie - na budowanie lepszego zrozumienia swojej sytuacji.

 

Dzielenie się emocjami buduje relacje

 

Emocje są wrodzone, ale ich “obsługa” nie. Uczymy się jej poprzez relacje z innymi ludźmi. Na nasz sposób przeżywania i komunikowania emocji mają wpływ doświadczenia wczesnodziecięce. Teoria przywiązania zapoczątkowana przez brytyjskiego psychoanalityka Johna Bowlby’ego opisuje więź emocjonalną z drugim człowiekiem jako podstawową ludzką potrzebę: potrzebujemy czuć się bezpiecznie z innymi z jednakową mocą, z jaką konieczna jest nam do przeżycia woda i pożywienie. Kontakt z osobami, które opiekują się nami w dzieciństwie jest pierwszym modelem wchodzenia w relacje. 

 

Doświadczanie szczerości i życzliwości od bliskich opiekunów zwykle sprawia, że wyrażanie uczuć i kierowanie nimi nie stanowi nadmiernego problemu (wyjątkiem są wrodzone ograniczenia w zdolności do czucia i wyrażania emocji, ale to temat na inny artykuł). Wówczas w dorosłym życiu rozmowa o tym, co czujemy jest sposobem podtrzymywania poczucia bezpieczeństwa i bliskości. Jest ona zarazem jednym z najprostszych sposobów regulacji emocjonalnej jak i narzędziem budowania nowych znaczących relacji.

 

Natomiast kiedy otoczenie nie sprzyja akceptacji różnych stanów emocjonalnych i otwartości, przyzwyczajamy się, że nasze doświadczenia nie mogą zostać przyjęte. Gdy brakuje bezpiecznych relacji, emocje budzą lęk, poczucie winy, zawstydzają. Wbrew pozorom także dzielenie się pozytywnymi uczuciami może nie przychodzić z łatwością - na przykład dlatego, że nie czujemy się dość ważni, by o nich mówić. Zdanie “w domu o emocjach się nie mówiło” często wskazuje nie tylko na niedostatek komunikacji, ale głębsze problemy relacyjne.

 

Rozmowa o emocjach to fundament bliskich związków

 

Nie bez powodu zdanie “You know what’s sexy? A real conversation” zrobiło w internecie karierę. Jest często cytowaną w mediach społecznościowych pochwałą związku między szczerą rozmową i erotyką.Ten właśnie związek badała i poddała wnikliwej refleksji Sue Johnson, terapeutka znana przede wszystkim z pracy z parami. Jej zdaniem podtrzymywanie poczucia emocjonalnej łączności jest podstawą trwałych relacji miłosnych. W książce “Przytul mnie mocno. Siedem rozmów wzmacniających związek” przekonuje, że negatywne wzorce komunikacji - te, w których dwie osoby na przemian czują się skrzywdzone i winne krzywdy - rozpoczynają się w momencie, gdy jedna z nich nie jest w stanie nawiązać bezpiecznego kontaktu emocjonalnego. 

 

W pewnym sensie więź miłosna, która łączy partnerów, niewiele różni się od dziecięcej więzi z najbliższymi opiekunami: przeżywamy ją jako równie kluczową dla naszego psychicznego przetrwania, a groźba jej utraty, czyli oddalenie emocjonalne partnera, jest zakodowana w naszych mózgach jako zagrożenie życia. Dwie typowe reakcje na lęk przywiązaniowy to lawina oskarżeń i ataków (tryb walki) oraz milczenie i emocjonalny chłód (tryb ucieczki). Przerzucanie winy i osuwanie się w poczucie krzywdy stają się - nieskuteczną i pogłębiającą dystans - strategią wołania o bliskość emocjonalną. Dlatego moment przerwania wyniszczających konfliktów to chwila odzyskania bezpiecznej więzi: poczucia, że pomimo różnic, druga osoba nas nie opuści.

 

Rozmowy, które pozwalają partnerom ponownie się zbliżyć, bywają trudne, ale bardzo satysfakcjonujące. Więź, która się dzięki nim tworzy, przypomina swoją intensywnością z jednej strony zakochanie - pierwszy, pełen pożądania etap miłości, z drugiej - radosną relację rodzica z dzieckiem. Jest jednocześnie czymś nowym: partnerskim i erotycznym. Jaki jest zatem przepis na rozmowy, które zbliżają?

 

Trzy filary dobrej rozmowy o emocjach

 

Warto podkreślić, że choć nazywanie emocji - znajomość etykiet werbalnych, które porządkują uczucia - bywa pomocne, nie tylko konkretne słowa są nośnikami emocjonalnych znaczeń. Zdaniem Sue Johnson fundamentem emocjonalnej rozmowy jest pewna postawa, oparta na trzech filarach: dostępności, responsywności i zaangażowaniu. Postawę tę wyrażamy słowami, ale także melodią głosu, napięciem w ciele i spojrzeniem, którym obdarzamy drugą osobę. Komunikowanie emocji odbywa się poprzez słowa i pomiędzy słowami. 

 

Na koniec przyjrzyjmy się więc nieco bliżej trzem najważniejszym cechom rozmów, które głęboko nas poruszają: 

 

  • Pierwszy składnik satysfakcjonującej rozmowy o emocjach to dostępność, czyli otwartość na uczucia drugiej strony. Jej warunkiem jest gotowość do pracy nad zrozumieniem swoich własnych emocji i potrzeb, by móc nawiązać kontakt, a nie przebywać w stanie emocjonalnego odłączenia. Dostępność to wyjście z emocjonalnego schronienia ku drugiej osobie. 

  • Drugim składnikiem jest gotowość dostrojenia się i emocjonalnego reagowania na partnera, czyli responsywność. Być responsywnym to empatycznie wsłuchać się w partnera i jasno okazywać, że potrzeby drugiej osoby nie są ci obojętne, że chcesz na nie odpowiedzieć. Jest to związane ze zdolnością do przyjmowania potrzeb drugiej osoby. 

  • Wreszcie trzeci składnik, to zaangażowanie, czyli szczególna uwaga, która jest zarezerwowana dla naszych najbliższych. Zaangażowanie wiąże się z autentycznym zapewnieniem, że strony rozmowy cenią się na tyle, by postawić siebie nawzajem na pierwszym miejscu. Jest efektem wyboru, by poświęcać swój czas, obecność i emocjonalną energię na kontakt właśnie z tą osobą i jej sprawami. W związkach miłosnych zaangażowanie wyraża się także poprzez czuły dotyk, spojrzenie, taką bliskość fizyczną, która jest przeznaczona wyłącznie dla najważniejszych dla nas osób. 

Sprawdź inne artykuły

Koncepcja wizualna marki: Natalia Ciak

Projekt strony internetowej: Agata Starzec

Koncepcja wizualna marki: Natalia Ciak | Projekt strony internetowej: Agata Starzec

kontakt@afekty.pl
 

ul. Czerska 26/28, lok. 46
00-732 Warszawa

Afekty

Info

Social media